Siatkarze KU AZS UR rozpoczęli sezon od zwycięstwa! W wyjazdowym pojedynku pokonali MKS MOSIR Jasło 3:2. Pierwsze dwa sety padły łupem gospodarzy, gdyż grali oni spokojniej i popełniali mniej błędów własnych. W grze naszych siatkarzy widać było nerwowość i niepewność, lecz nie ma się co dziwić w związku z kompletną przebudową zespołu. Dopiero w trzecim secie nasze oblicze ulgło zmianie. Przegrywając 17:11 zawodnicy pokazali charakter, skuteczną pogonią niwelując przewagę i zwyciężając w tym bardzo ważnym secie oraz po bardzo ciężkiej walce w całym spotkaniu. 
 

Inauguracja rozgrywek III ligi mężczyzn dla KU AZS UR rozpoczęła się na niezwykle trudnym terenie w Jaśle, na hali MOSiRu, gdzie mecze  rozgrywa właśnie MKS. 

 

Drużyna KU AZS UR nie rozpoczęła meczu pomyślnie, grając bardzo ospale  i nerwowo. Już na samym początku gospodarze osiągnęli prowadzenie 9:6,  które stopniowo powiększali (19:13) dzięki bardzo błędnej grze zespołu z Rzeszowa. W zespole Jasielskim widać było zgranie zawodników,  natomiast Rzeszowianie nie potrafili wyprowadzić skutecznej akcji  ofensywnej. Na boisku pojawiali się kolejni zawodnicy AZSu - a wśród  nich debiutanci, Marcin Kozioł, Maksymilian Gajdek, Dmytro  Kachmarchyk, Wojciech Bałut. Jednak i oni nie potrafili odmienić  oblicza gry Akademików co zakończyło pierwszego seta zwycięstwem MKS  MOSiR Jasło 25:19. 

 

Drugiego seta rozpoczęła koncertowa gra zespołu z Jasła, która wyszła  na prowadzenie 6:0. Taki zapas punktowy powinien zapewnić komfort gry  do końca seta jednak AZeteSiaki odbudowały morale po kapitalnym wejściu na boisko nowego libero Kamila Tłuczka, który niesamowitymi  obronami przyczynił się do zniwelowania przewagi do dwóch punktów  (9:7). Utrzymanie tego poziomu zaowocowało chwilową grą punkt za punkt  (15:14). Niestety ponownie błędy własne i utrata koncentracji sprawiła  iż wynik wymknął się spod kontroli - 17:14 dla gospodarzy. Przybici  gracze AZSu popełniają coraz więcej błędów w ataku i set kończy się  ponownym zwycięstwem Jaślan 25:19. 

 

Początek trzeciego seta to idealne odzwierciedlenie sytuacji dobrze  znanej z poprzednich odsłon. Dzięki skutecznej grze gospodarzy, dużej  ilości błędów w zagrywce i ataku graczy AZSu, MOSiR obejmuje  prowadzenie 10:5. Skutecznie utrzymuje przewagę do przerwy na żądanie  przy wyniku 14:19 dla drużyny Rzeszowskiej. Po otrzymaniu wskazówek od  trenerów i zmianie taktyki na zagrywkę wychodzi przyjmujący Akademików  Paweł Bieszczad (16:20) i rozpoczyna swój show posyłając łatwe ale piekielnie skuteczne zagrywki z wyskoku. W obronie dwoi się i troi  libero Kamil Tłuczek, a skuteczna gra Maksymiliana Gajdka z trudnych piłek jest nieoceniona. AZS wyrównuje 21:21, w zawodników wraca utracona wiara i pewność siebie. Po długiej, kilku minutowej akcji i  fenomenalnej grze graczy z Rzeszowa coś się w nich odblokowało i w końcówce seta nie pozostawiają MOSiRowi szansy na zwycięstwo przełamując ich 23:25. 

 

Czwarty set to bardzo dobry początek graczy Uniwersytetu, dzięki prowadzeniu 1:8 po zagrywkach Piotrka Kozłowskiego i Pawła Bieszczada. Swoboda gry przy takiej przewadze spowodowała moment dekoncentracji i MOSiR odrobił stratę do trzech punktów. Jednak szybka reakcja zawodników z Rzeszowa pozwoliła utrzymać cztero punktowe prowadzenie (14:18), a ataki kończone przez Dmytra "Dimę" Kachmarchyka z ciężkich piłek pozwoliły doprowadzić do tie breka, zwyciężając Jaślan 23:25. 

 

Decydujący set rozpoczął się od bardzo zaciętej walki punkt za punkt, jednak to gracze AZS osiągnęli przewagę przy zmianie stron (6:8), a następnie wypracowali wynik gwarantujący spokojne zwycięstwo 8:13. Jednak zbyt wczesna radość z zwycięstwa sprawił iż ponownie nie utrzymali skupienia na boisku i gospodarze rozpoczęli niesamowity pościg 11:13. Nawet bardzo dobrze sprawujący się przez cały mecz w przyjęciu libero AZSu Mirosław Tkaczyk miał duże problemy z przyjęciem zagrywki Jaślan. W końcówce obronili piłkę meczową przy wyniku 13:14, doprowadzając do wyrównania 14:14 oraz zdobyli przewagę 15:14 tym samym mając samemu szansę na zwycięstwo. Jednak szanse tę zniweczył im genialny blok kapitana Uniwersytetu, Marcina Dobla, gdzie piłka spadła na parkiet szybciej niż środkowy przeciwników - 15:15. Następnie wędrujący na zagrywkę Marcin Dobel został zmieniony przez Arkadiusza Kocura, który po pierwszej zagrywce niczym libero w ślizgu kolanowym obronił "bezpańską" piłkę spadającą w środek boiska, a następnie dopełnił dzieła zwycięstwa posyłając niesamowicie trudną zagrywkę - 15:17 dla KU AZS UR.

 

MKS MOSiR Jasło - KU AZS UR 2:3 (25:19; 25:19; 23:25; 23:25; 15:17)

 

MKS MOSiR Jasło: Wrinski, Mikrut, Kmieckik, Fryszkowski, Kulikowski, Skicki, Pawlik, Tomasik, Frączek, Mikosz, Błażejowski, Nowak (L). 

Trener: Kilar B.

 

KU AZS UR: Kozłowski, Gajdek, Bałut, Bieszczad, Dobel, Kachmarchyk, Kocur, Szot, Kozicki, Pustelak, Myrda, Kozioł, Tkaczyk (L), Tłuczek (L). 

Trener: Bobula G., Bajorek W. 

Fizjoterapeuta: Gołojuch B.